piątek, 28 czerwca 2013

Stoker

Stoker (2013) 
reżyseria: Chan-wook Park scenariusz: Wentworth Miller

Ojciec kilkunastoletniej Indii Stoker ginie w tajemniczym wypadku samochodowym. Wkrótce potem do wielkiego, położonego na odludziu domu, w którym dziewczyna mieszka wraz z niezrównoważoną matką, wprowadza się brat zmarłego, wuj Charlie. India nie wiedziała dotąd o jego istnieniu. Początkowo jest zafascynowana Charlie'em, szybko jednak nabiera podejrzeń co do jego intencji...
[filmweb.pl]

Długo wzbraniałam się przed obejrzeniem tego filmu. Mimo, iż lubię filmy psychologiczne to miałam pewne wątpliwości co do tego czy przypadnie mi on do gustu. I nadal się zastanawiam...
Byłam bardzo zaskoczona widząc nazwisko Wentwortha Millera jako twórcy scenariusz do tego filmu. Ja osobiście znam go tylko z "Dinotopi" (miniserial, który oglądałam mając 12-13 lat :P) i ze "Skazanego na śmierć" (przyznaję - nie obejrzałam wszystkich odcinków). To chyba pierwszy obraz do którego Miller stworzył scenariusz, więc nie mam porównania. Nie oglądałam również innych filmów koreańskiego reżysera Chan-wooka Parka.
Mogę jednak wypowiedzieć się co do gry aktorskiej głównej trójki aktorów Mii Wasikowskiej, Matthew Goodego i Nicole Kidman. Oczywiście od strony laika, nie posiadającego wykrztałcenia na ten temat :P
Goodego znam jedynie z ról przeciętnego faceta z pewnym urokiem osobistym, a tutaj... totalne zaskoczenie! Już od pierwszej sceny z nim wiedziałam, że wujek Charlie sporo namiesza. I nie pomyliłam się ;)  Jego spokój oraz opanowanie połączone z urokiem osobistym (ten jego uśmiech miejscami mnie przerażał) stworzyło iście diaboliczną postać. Nie można było od razu poznać jego intencji, pod maską uosobienia dżentelmena i światowca skrywał drugą twarz, którą pokazała pod koniec filmu. Cała jego postać owiana była tajemnicą, ani India ani jej matka nie wiedziały o jego istnieniu! Czym to było spowodowane? Dlaczego nigdy ich nie odwiedzał? Czemu wszyscy dziwią się, że zjawił się on akurat teraz?

Nicole Kidman oglądałam w wielu filmach, ale najbardziej zapadła mi w pamięć jej kreacja Grace Stwart w "Innych". Tam również zagrała niezbyt zrównoważoną psychicznie matkę, która straciła męża (no powiedzmy, zaginął na wojnie). Nie zdziwił mnie więc wybór jej na odtwórczynię roli Evelyn Stoker. Wypadła naprawdę przekonywająco jako zepsuta wdowa, pragnąca uwagi nowego mężczyzny. Jej posągowa uroda pasowała do stereotypowej wdowy po panu na włościach chcącej zapełnić pustkę po mężu nowo przybyłym. Czy jej się udało?
Jeśli chodzi o Mię Wasikowską, znaną głównie z roli Alicji w "Alice in Wonderland", to przyznaję, iż trochę się bałam jej postaci, osiemnastoletniej Indii. Podobnie ja Annabel Cotton, którą grała w "Restless", India jest dość nietypową postacią. Od pierwszych scen filmu było wiadomo, że nie jest ona zwyczajną nastolatką przeżywającą okres buntu. Lubiła polować, chodziła tylko i wyłącznie w butach, które dostawała w prezencie od ojca (powiedzmy), niewiele mówiła, zamknięta raczej we własnej rzeczywistości. India była jedną z najbardziej nieprzewidywalnych postaci w filmie. Cicha, słysząca i widząca więcej od innych od pierwszego spojrzenia nie ufała stryjowi, o którym nigdy nie słyszała. Cóż, słusznie. Podskórnie przeczuwała, że związana jest z nim tajemnica i nie jest tu tylko po to by wyrazić żal oraz wsparcie po stracie Richarda Stokera.
Co do samej historii, była ona dość przewidywalna, ale tylko do pewnego momentu w filmie. Zakończenie jest dość zaskakujące i tłumaczy kilka kwestii. Całość zaczyna i kończy się tą samą sceną, czym sprawia wrażenie zapętlenia całej historii i zebraniem wszystkich emocji w jedno miejsce.
Ogólnie mam mieszane uczucia co do filmu. Powierzchownie obraz jest dość nudny, ale drugie dno jest o wiele ciekawsze, skupia się ono na emocjach bohaterów i ich osobowościach. Ciekawa jest również gra między trójkątem India-Charlie-Evelyn. Może gdy drugi raz obejrzę film zdecyduję się na jakąś bardziej konstruktywną opinię.
Jeśli chodzi komuś o rozrywkę - nie polecam filmu, jeśli zaś chcecie obejrzeć coś nad czym chcielibyście trochę pomyśleć zachęcam chociażby dla samego uśmiechu i oczu diabolicznego wujka Charliego ;)

Moja ocena: 7/10






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz