"Atlas chmur" to epicka opowieść o ludziach zwykłych, a jednak niesamowitych. Poczynając od XIX wieku poznajemy amerykańskiego notariusza - członka ekspedycji podróżującej przez Pacyfik, biseksualnego muzyka z lat 30. XX wieku, dziennikarkę żyjącą w Kalifornii w latach 70., współczesnego wydawcę z Londynu, by przenieść się do futurystycznej metropolii, gdzie bohaterami są klon oraz człowiek ocalały z apokalipsy. Film ukazuje poczynania różnych - obcych, żyjących w różnych czasach ludzi - których działania mają wpływ na przeszłe, teraźniejsze i przyszłe wydarzenia. Jak dobry uczynek może w dalekiej przyszłości doprowadzić do rewolucji, a na pozór zwykły morderca może okazać się bohaterem.
[filmweb.pl]
"Ocean jest morzem kropel..."
Co mogę powiedzieć o tym filmie? Hm... Cóż bracia Wachowscy są dość specyficznym tandemem, po którym można się spodziewać nietuzinkowych filmów, a Atlas tak owym jest. Znalazłam wiele opinii na temat tego filmu i były to rozbieżne opinie, jedni uważają, że jest to genialny film, inni - wprost przeciwnie. Ja mam mieszanie uczucia co do tego filmu. Przyznaję się, że początkowo nie mogłam się połapać co jak i do czego powiązać, ale po jakimś czasie wiele rzeczy do mnie dotarło.
Nie będę zdradzać szczegółów fabuły, ale jeden aktor szczególnie zwrócił moją uwagę. A był nim Jim Sturgess jako niesamowicie ucharakteryzowany komendant Unii Hae-Joo Chang ;) (jak to koleżanka stwierdziła: wyglądał jakby przesadził z botoksem :D). W pierwszym momencie, gdy oglądałam zwiastun - nie poznałam go!
Moja ocena: 7/10 ;)


Miduś, nie moge patrzeć na tego niedorobionego chińczyka :P
OdpowiedzUsuńA co do Gdzie indziej, przyniosę ci na wtorek ;)